BARE MINIMUM MONDAY – daj sobie czas, by rozpędzić się powoli


BARE MINIMUM MONDAY – daj sobie czas, by rozpędzić się powoli
Żyjemy w świecie pośpiechu i ciągłych oczekiwań. Dla wielu z nas niedzielny wieczór to czas gorączkowych myśli, przyspieszonego oddechu i pierwszych objawów stresu przed kolejnym tygodniem pracy. Na szczęście coraz więcej osób świadomie szuka sposobów na to, by odzyskać równowagę między życiem prywatnym a zawodowym.
Jedną z odpowiedzi na ten problem jest rosnący w siłę trend Bare Minimum Monday – który zyskuje popularność nie tylko w mediach społecznościowych, ale też w biurach, wśród freelancerów oraz w domowych home office’ach.
Co to jest Bare Minimum Monday?
Bare Minimum Monday to koncepcja, która zachęca, by tydzień pracy rozpocząć od wykonania absolutnego minimum – tylko tych zadań, które są naprawdę niezbędne. Bez nadmiaru spotkań. Bez długiej listy „to do”. Bez porannego chaosu i wewnętrznego napięcia.
To świadome spowolnienie, które daje przestrzeń na spokojny, łagodny start tygodnia.
Zamiast „muszę nadrobić wszystko od razu” – wybieramy spokój, uważność i skupienie na priorytetach.
Co ciekawe, osoby stosujące Bare Minimum Monday często zauważają, że... robią więcej. Tyle że mądrzej, spokojniej i z większym sensem.
To nie lenistwo. To strategia regeneracji.
Celem nie jest nicnierobienie – wręcz przeciwnie. To podejście oparte na zarządzaniu energią, a nie czasem. Pomaga zredukować tzw. Sunday Scaries (lęk przed poniedziałkiem), zmniejsza ryzyko wypalenia zawodowego i daje realne poczucie kontroli nad własnym rytmem pracy.
Jak wdrożyć ten rytuał?
Spróbuj zacząć od kilku prostych kroków:
Rozpocznij dzień powoli. Dłużej delektuj się poranną kawą, przejdź się przed pracą kilka przystanków pieszo, zrób kilka głębokich oddechów.
Unikaj porannych spotkań i powiadomień. Daj sobie przestrzeń na skupienie.
Zaplanuj tylko 2–3 kluczowe zadania na poniedziałek. Nie więcej.
Daj sobie zgodę na inny rytm. To nie „zmarnowany” dzień – to inwestycja w cały tydzień.
Dla kogo?
Bare Minimum Monday sprawdzi się u każdego, kto:
czuje przytłoczenie w poniedziałkowe poranki,
ma za sobą intensywny okres pracy lub stresu,
pragnie wprowadzić więcej uważności i dobrostanu do swojego życia zawodowego.
Wprowadzenie Bare Minimum Monday nie wymaga rewolucji. To mikrorewolucja w sposobie myślenia o pracy i o sobie. Dla jednych będzie to wolniejszy poranek, dla innych – trwała zmiana podejścia do początku tygodnia.
W każdym przypadku jedno jest pewne: łagodny start to mocny fundament.
Reasumaując -mała zmiana-duży efekt.